czwartek, 12 września 2013

świętokrzyskie

No więc zastanawiałam się, czy w ogóle się do tego przyznać, ale chyba jednak przyznam, ŻE.
Od zaledwie tygodnia wiem skąd wzięła się nazwa województwa w którym mieszkam od 21 lat. Bez trzech miesięcy. Boom.
Świętokrzyskie wzięło się od opactwa na Świętym Krzyżu. Mindblowing.
Przy okazji, Święty Krzyż to nie tylko miejsce kultu...to przede wszystkim piękna puszcza, cudowne plenery i jeszcze lepsze widoki z samego szczytu. Tu też, ze wstydem, przyznaję że nie miałam pojęcia jak wiele pięknych miejsc kryje moje własne województwo i chyba zrozumiałam, jak wiele prawdy jest w powiedzeniu "cudze chwalicie, swego nie znacie"
Są dwie możliwości wejścia na górę - asfaltowaną drogą, albo przez puszczę. Przypadkowo ;) wybraliśmy się akurat drogą przez puszczę, ale zdecydowanie polecamy :D To podejście raczej nie przypadnie do gustu rodzinom z małymi dziećmi (dużo ostrych, śliskich kamieni i korzeni), ale od przeciętnej, średnio sprawnej fizycznie osoby raczej nie wymaga zbyt wielkiego wysiłku. Tętno na pewno przyspieszy, ale w bardzo przyjemnych okolicznościach przyrody ;)
Zaskoczeniem był dla mnie fakt, że w takim Świętokrzyskim biznes się kręci prawie jak pod Kotelnicą Białczańską...są kramy (maczugi, ciupagi, miecze, czarownice, wybieraj przebieraj w czym chcesz), jest jedzenie, kawa, a nawet śliwki na wagę. 

Teraz ciekawostka. Im bliżej było celu wędrówki, tym głośniejsze było niepokojące bębnienie i dźwięki gitar...Przedstawiciele Warsztatów Wrażliwości pewnie przebywają w bramie przy wejściu częściej, więc gdybyście chcieli ich wesprzeć to na pewno tam czekają ;) 
A to jest bardzo zdradliwe, bo równie urocze co śliskie. Nie wiadomo, czy gorzej na nie wchodzić czy też próbować zejść...;-)

It could have been a wonderful year
Instead we might not make it to the end
Everybody cares, but nobody knows


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz