To zaskakujące, jak niewiele potrzeba do szczęścia człowiekowi ktorego nie pobudza tysiąc bodźców z otaczającego go świata
Rację mają ci, którzy coraz częściej uciekają z dużych miast w których jest fajnie, nie przeczę, bo kino (w którym byłam w ciągu ostatnich dwóch lat aż cztery razy) i teatr (aż raz) i koncerty (w Krakowie żadnego, pozdrawiam Warszawę i rozwijam plan zamieszkania na pokładzie PolskiegoBusa) i wszystkie te inne rzeczy a tak poza tym to smog i pełno ludzi i siaty, którymi potrącają i ciskają w autobusach - więc powiem, że kilka dni resetu z daleka od Internetu i natłoku bezsensownych wiadomości leczy skutecznie z wpajanych nam przez media rownie bezsensownych i jedynych słusznych teorii.
Niekończące się spotkania przy hektolitrach herbaty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz